Niecodzienne upamiętnienie załogi amerykańskiego bombowca w krakowskim parku ( ZDJĘCIA )

Metalowy zarys samolotu pojawił się w krakowskim forcie nr 52 „Borek”.  Konstrukcja jest odzwierciedleniem kształtów samolotu i nawiązuje do tragicznych wydarzeń z 26 grudnia 1944 roku. 

26 grudnia 1944 roku na przedpolu fortu lądował przymusowo bombowiec Sił Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych typu B-17-G „Latająca Forteca”. Maszyna o numerze seryjnym 44-6337 i imieniu własnym CANDIE należała do 352. Dywizjonu 301. Grupy Bombowej 5. Skrzydła Bombowego 15. Armii Powietrznej USA AF. Załoga uczestniczyła w bombardowaniach okolic Oświęcimia .

Tak lądowanie wspominał świadek tamtych wydarzeń Stanisław Cinal  „Trzydziestometrowa rozpiętość skrzydeł »Candie« i ponad dwadzieścia metrów jej długości widziana w locie i tak blisko, z detalami uzbrojenia i osprzętu spowodowała we mnie, wówczas bardzo młodym człowieku, niesamowite przeżycie, które w pamięci pozostało do dziś. Nieruchome śmigło silnika nr 4 i ciągnąca się smuga dymu z silnika nr 3 – zwracały na siebie uwagę. Dopiero teraz zrozumiałem, w jak trudnej sytuacji znalazła się załoga” wspominał Stanisław Cinal.

Inny świadek tamtych wydarzeń, Stanisław Pękala, którego relacja trafiła do zbiorów Muzeum AK, tak opisywał co zastał na miejscu przymusowego lądowania „Zacząłem iść w kierunku samolotu. Najpierw znalazłem kawałek grubego szkła, a idąc dalej, zobaczyłem łuski od nabojów tylko większe od karabinowych i schowałem je do kieszeni kurtki .Nieco dalej leżał kawałek taśmy z nabojami, ale wiedziałem, że tego nie należy brać”

Na pokładzie „latającej fortecy”, oprócz dowódcy kpt. Filera, było 9 innych członków załogi. Cała załoga szczęśliwie przeżyła awaryjne lądowanie, dostała się do niewoli, a po wojnie wróciła do Ameryki.

(JS)

Najnowsze

Co w Krakowie