Wisła Kraków miała ogromną przewagę, ale niespodziewanie przegrała u siebie z Wartą Poznań 0:1. Tym samym 13-krotni mistrzowie Polski znaleźli się tuż nad strefą spadkową Betclic I ligi!
Może nie ma jeszcze co bić na alarm, ale sytuacja Wisła powoli robi się bardzo trudna. Meczem z Wartą krakowianie mieli zacząć marsz w górę tabeli, tymczasem przegrali 0:1 i powoli zakopują się w dołku.
– Jesteśmy dorośli, jesteśmy profesjonalistami i wiemy z czego żyjemy i czego się od nas oczekuje. Wszyscy mają tego doskonałą świadomość, że musimy skupić się teraz tylko i wyłącznie na lidze. Już nie ma tutaj marginesu błędu, ani też tłumaczenia się, że był mecz pucharowy i nie było czasu na to, żeby się w pełni zregenerować, czy w pełni przygotować – zapowiadał trener Kazimierz Moskal.
Od początku spotkania wydawało się, że szkoleniowiec nie rzucał słów na wiatr. Krakowianie rzucili się do ataku, serynie wykonywali rzuty rożne, aż w końcu zaczęli też ostrzał bramki rywali. Efekt? Dwa słupki i poprzeczka, a także wiele zmarnowanych okazji. Na nieszczęście wiślaków piłka nie chciał jednak znaleźć drogi do bramki.
I gdy już wydawało się, że pierwsze połowa zakończy się bezbramkowo, w polu karnym Wisły doszło do zaskakującej sytuacji. Jeden z rywali zagrał piłkę, trafiła ona w rękę Carbo i sędzia zdecydował się obejrzeć sytuację na powtórce VAR. Po niej większych wątpliwości nie miał i przyznał rzut karny Warcie. Do piłki podszedł Michalski, uderzył mocno, futbolówka przełamała ręce Cziczkana i wpadła do siatki.
W drugiej połowie Wisła też przeważała, ale już nie tak wyraźnie. Co więcej, krakowianie mogli nawet stracić drugiego gola, ale Michalski z ostrego kąta nie trafił do pustej bramki.
Dzięki wygranej Warta uciekła ze strefy spadkowej, ale coraz bliżej niej znajduje się Wisła. Krakowianie zajmują 15. miejsce, ale mają jeszcze trzy spotkania zaległe.
Wisła Kraków – Warta Poznań 0:1
Bramka: Michalski (45. z rzutu karnego).
Jan Krol
Nowy kompleks sportowy za 12 mln złotych otwarty w Nowej Hucie (ZDJĘCIA)
