Minął tydzień odkąd krakowska policja szuka sprawcy rzekomego włamania na skrzynkę mailową wojewody małopolskiego Piotra Ćwika. Śledczy sprawdzają też, czy polityk wysyłał maile do kochanki, ustalał z nią sprawy służbowe i nadużywał swojego stanowiska czy wiadomości te zostały jednak sfabrykowane i żadnego romansu w urzędzie nie było. Jakie są efekty śledztwa po siedmiu dniach?
Cała sprawa ujrzała światło dziennie, gdy do naszej redakcji dotarła korespondencja, z której wynika, że Ćwik miał w urzędzie kochankę, z którą ustalał sprawy służbowe czy podwyżki dla swoich podwładnych. Podtrzymywanie tego romansu miały ułatwiać mu jego stanowisko oraz wyjazdy służbowe.
Szczegóły sprawy opisujemy poniżej:
Wojewoda twierdzi, że ktoś włamał mu się na skrzynkę. Z maili wynika, że w urzędzie miał… kochankę
Ćwik doniósł na policję, że ktoś włamał mu się na skrzynkę i sfabrykował maile. Miało to trwać nawet dwa lata, bo korespondencja rozpoczyna się w 2016 roku, a kończy 14 lutego 2018. Z maila wysłanego w Walentynki wynika, że para zakończyła domniemany romans.
Jakie są efekty śledztwa po tygodniu od złożenia zawiadomienia? – Nie podajemy szczegółów śledztwa – ucina rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Zapytaliśmy więc, czy przeciągające się – naszym zdaniem – śledztwo, ma związek ze zbliżającymi się wyborami, w których Ćwik (PiS) startuje do sejmu. – Prowadzimy dochodzenie niezależnie od wyborów – mówi nam insp. Gleń. – Szukamy sprawcy. Jak się znajdzie to przygotujemy akt oskarżenia – dodaje.
Sprawa dotyczy włamania na prywatną skrzynkę mailową wojewody i wysłania sfabrykowanych wiadomości. Za takie przestępstwo grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Co z delegacjami?
Nasi dziennikarze poprosili także o wykaz delegacji, szkoleń i wyjazdów służbowych Ćwika oraz jego podwładnej, z którą miał romansować. Dziś mija termin, w którym urzędnicy mają obowiązek przesłać nam dokumenty.
(lm)
Znany polityk PiS mógł mieć romans ze swoją podwładną. Czego się boi wojewoda małopolski?