W Szpitalu Uniwersyteckim zmarł 13-letni narciarz po wypadku na Jaworzynie Krynickiej

W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zmarł 13-letni chłopiec ze Słowacji, który uległ wypadkowi na stoku Jaworzyny Krynickiej. Nastolatek podczas jazdy na nartach uderzył w armatkę śnieżną.

W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zmarł 13-letni chłopiec ze Słowacji, który doznał poważnych obrażeń w wyniku wypadku na stoku Jaworzyny Krynickiej.

Do tragedii doszło w środę, 19 lutego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że podczas jazdy na nartach nastolatek z nieznanych przyczyn stracił panowanie nad nartami i uderzył w armatkę śnieżną znajdującą się na stoku. Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe. Chłopiec, z poważnymi obrażeniami ciała, został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Mimo wysiłków lekarzy jego życia nie udało się uratować. W sobotę szpital poinformował o jego śmierci. „W wyniku poniesionych obrażeń podczas wypadku na stoku narciarskim, mimo usilnych starań lekarzy, chłopiec zmarł wczoraj w godzinach popołudniowych” – przekazał portal Onet.pl.

Okoliczności wypadku bada policja pod nadzorem prokuratury. Śledczy sprawdzają, czy armatka śnieżna, w którą uderzył 13-latek, była odpowiednio zabezpieczona. Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli materiał dowodowy, który ma pomóc w wyjaśnieniu przyczyn tego tragicznego wypadku.

To już drugi śmiertelny wypadek na Jaworzynie Krynickiej w ciągu ostatniego roku. 26 stycznia 2024 roku 14-letni chłopiec wjechał na nieczynną trasę stoku narciarskiego, gdzie pracował ratrak podtrzymywany stalowymi linkami. Nastolatek zahaczył o linę asekuracyjną maszyny, co skutkowało jego upadkiem i rozległymi obrażeniami. Mimo wysiłków lekarzy, po kilku dniach zmarł w krakowskim szpitalu.

W związku z jego śmiercią Prokuratura Rejonowa w Muszynie wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania zgonu. Śledczy powołali biegłego z zakresu narciarstwa, który analizował zarówno okoliczności wypadku, jak i zabezpieczenie trasy, która na czas pracy ratraka była wyłączona z użytkowania. Ostatecznie sprawa została umorzona.

– W toku postępowania ustalono, że pokrzywdzony wjechał na zamkniętą, prawidłowo oznaczoną trasę, na której widniała informacja o pracy ratraka. 14-letni chłopiec zahaczył o linę asekuracyjną maszyny, co skutkowało jego upadkiem i powstaniem rozległych obrażeń, w wyniku których zmarł – informowała prokurator Justyna Rataj-Mykietyn, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.

 

Najnowsze

Co w Krakowie