Koronawirus jest z nami 9 miesięcy. Gdzie jesteśmy? Kiedy skończy się epidemia?

Właśnie minęło 9 miesięcy od potwierdzenia pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. Czy już możemy mieć nadzieję, że najgorsze jest za nami? Na jakim etapie epidemii jesteśmy? Kiedy się ona wreszcie skończy?

Kiedy 4 marca oficjalnie potwierdzono pierwsze zakażenie koronawirusem w Polsce chyba nikt nie spodziewał się, że liczba zakażeń przekroczy u nas milion, a ofiar śmiertelnych będzie 20 tysięcy. Takie dane mamy na dzisiaj. I nie jest to ostatnie słowo groźnego wirusa. Wprawdzie premier już kilka razy ogłaszał, że go pokonaliśmy, ale zawsze po takim komunikacie dochodziło do kolejnych wzrostów koronawirusowych statystyk. Może więc niech lepiej już nie ogłasza zwycięstwa, to może naprawdę uda nam się wygrać z pandemią.

A jest nadzieja, że najgorsze mamy już za sobą. W mediach przestały pojawiać się informacje o karetkach godzinami czekających na oddanie przywiezionego pacjenta lub jeżdżących od szpitala do szpitala w poszukiwaniu miejsca. Daleko nam do rekordowych liczb nowych zakażeń, choć kilkanaście tysięcy dziennie to wciąż dużo. Także liczba zgonów wynosząca 400, 500, czasem 600 dziennie to tragiczne informacje. Ale jeśli nie będzie kolejnego natarcia koronawirusa, to z dnia na dzień sytuacja powinna się poprawiać.

I jeśli rząd zacznie w końcu być konsekwentny w walce z koronawirusem. Niektóre posunięcia trudno uznać za logiczne. Skoro jest decyzja o feriach w jednym terminie dla wszystkich i zamknięciu dzieci w domach na ten czas, i zamknięcia hoteli i pensjonatów, to dlaczego otwarte maja być stoki narciarskie. Skoro można jeździć na nartach, to chyba lepiej rozłożyć w czasie ferie tak, by nie było kumulacji na stokach.

Trudno też wyobrazić sobie, że policja wejdzie do kogoś na wigilię i będzie sprawdzać, kto przyszedł tam z zewnątrz. I jak doliczy się 6 osób, to nałoży mandat, może i 5 tys. złotych. Chyba że to sposób na dodatkowe i to spore dochody budżetu państwa.

Ale dość tych żartów. Tak na poważnie – epidemia ciągle trwa i nie zamierza jeszcze nas opuszczać. I pewnie pozostanie dłużej, skoro ponad połowa Polaków nie zamierza szczepić się na koronawirusa, gdy już szczepionki trafią do Polski. Czyżby słowa z kampanii prezydenckiej „nie szczepię się, bo nie” głęboko utkwiły w polskiej świadomości? Jeśli tak, to prognozy niektórych epidemiologów, że latem będziemy zmierzać ku normalności raczej się nie sprawdzą…

Grzegorz Skowron

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl

Najnowsze

Co w Krakowie