Ekscentryczny polityk, Janusz Korwin-Mikke, stwierdził, że smog – nie tylko ten krakowski, ale i na całym świecie – to jedna wielka mistyfikacja. – Smog? Jako dziecko chodziłem po ulicach Warszawy. Samochodów było 50 razy mniej, a powietrze znacznie gorsze. Dziś ani w Rzymie, ani w Krakowie, ani w Pekinie, ani w Londynie, ani w Warszawie, ani nawet na Śląsku – nie widziałem NIGDY żadnego „smogu”.
– Oczywiście: ludziom można wmówić wszystko; nawet skłonić do zakładania maseczek na twarz. Ale ja podejrzewam, że ktoś chce zbić grube setki milionów na „walce ze smogiem”. A głupi lub przekupieni dziennikarze rozbudzają histerię. Pamiętacie Państwo „pandemię świńskiej grypy”? – pisze Korwin-Mikke na swoim profilu na Facebooku.
Nie trzeba było długo czekać: Lawina komentarzy ruszyła właściwie od zaraz.
Założyciel Kongresu Nowej Prawicy znany jest z filmików na YouTube, gdzie „masakruje” swoich politycznych oponentów. W tym wypadku to Korwin został zmasakrowany przez internautów.
–Wystarczy wyjechać troszkę wyżej niż leży Kraków. I widać wielka czarną czapę. Oczy łzawią, mam zapchane zatoki, duszący kaszel. Mi tego nikt nie wmówi. Ja to mam – pisze Joanna.
To w takim razie, dlaczego nad Krakowem w zimie wisi ogromna chmura czarnego syfu? Dlaczego w zimie czuć smród w powietrzu? Dlaczego zdecydowanie gorzej się oddycha? – pyta Michał. – Teraz Pan bredzi, naprawdę – dodaje użytkownik Facebooka.
Janusz Korwin-Mikke opublikował post w sobotę o 7 rano. Być może kierował się danymi WIOŚ-u. Według systemu monitorowania jakości powietrza dziś smogu nie ma. Jednak jest to chwilowy efekt bardzo silnych podmuchów wiatru.
Ze słów polityka jasno wynika, że smog to mistyfikacja i totalny szwindel. –Ktoś chce zarobić grube miliony na walce ze smogiem! – alarmuje polityk. Według niego jest spisek… twórców maseczek przeciwpyłowych!
Wiadomo, taka maseczka (poważna maseczka, a nie kawałek szmatki!) trochę kosztuje, ale czy na pewno tak szybko zbije się na tym miliony. Tu trzeba postawić drugie pytanie: Czy twórcy maseczek są tak zorganizowani, żeby wmówić ludziom, że smog istnieje na całym świecie? Przecież ludzie wierzą w niego i w Krakowie i w Chinach.
Kto więc kontroluje nasze mózgi? Iluminaci? Jaszczuroludzie? Kosmici? Odpowiedź poznany zapewne w którejś kolejnej książce Dana Browna.
Krystian Juźwiak
Zobacz także: