Jak podało radio RMF, podejrzani o podpalenie i podwójne mordestwie mężczyźni ukrywali się w Holandii. To tam uciekli po zbrodni, której dokonali w Stryszowie w ubiegłym tygodniu.
Zanim doszło do podpalania, w domu w Stryszowie rozegrała się prawdziwy horror. Strażacy wynieśli z płonącego domu mężczyznę i kobietę, ale nie udało się ich uratować. Ofiary były związane. Trzeci poszkodowany miał poparzenia i rany kłute.
Wszystko wskazuje na to, że w domu w Stryszowie doszło do kolejnej rodzinnej tragedii. Według ustaleń śledczych sprawcą zbrodni ma być 32-latek, który wraz z kolegą pobił swojego wujka, kuzyna i jego matkę, a następnie związał ich i podpalił dom. „Kiedy jeden z pobitych mężczyzn odzyskał przytomność, paliło się już na nim ubranie – udało mu się jednak wyskoczyć przez okno i wezwać pomoc. W tym czasie jego kuzyn z kolegą uciekli samochodem kolejnego krewnego, któremu zagrozili przedmiotem przypominającym pistolet.
Super Express podawał z kolei, że w domu w Stryszowie miało dojść do kłótni między uczestnikami spotkania. Jeden z mężczyzn miał zaatakować nożem domowników i ich skrępować, a potem podpalił dom i wraz z kompanem uciekł. Tylko jednemu z uczestników kłótni udało się uciec. „Gdy się ocknął, w pokoju był już ogień. Jego ręka płonęła. Świadkowie relacjonują, że wyskoczył przez okno. Oprócz poparzenia miał rany kłute. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że napastnik próbował mu podciąć mu gardło. Śledczy jednak dopiero będą sprawdzać tą hipotezę” – informował Super Express.
Teraz RMF jako pierwsze podało wiadomość, że potencjalni zabójcy dzień po zabójstwie uciekli za granicę. Według dziennikarzy radia obaj mężczyźni zostali namierzeni i zatrzymani w Holandii. Śledczy z Krakowa postawili zarzuty, a sąd wydał już europejski nakaz aresztowania dwóch mężczyzn, który wysłano do Holandii.