Polak, Ukrainiec, Wieliczanin i Krakowianin – wszyscy w jednej kolejce na Zakrzówku (FELIETON)

W letnie popołudnie, kiedy słońce praży niemiłosiernie, a mieszkańcy Krakowa szukają chwili wytchnienia nad wodą, Zakrzówek staje się celem pielgrzymek osób z całego regionu. Ogromne kolejki do kas stały się codziennością, co skłoniło krakowskich radnych do podjęcia kontrowersyjnej uchwały. Uchwała ta miała na celu zapewnienie posiadaczom Karty Krakowskiej pierwszeństwa w dostępie do kąpieliska. Jednak decyzja wojewody małopolskiego Krzysztofa Klęczara unieważniła te plany, przywracając porządek i sprawiedliwość.

Decyzja radnych, choć intencjonalnie skierowana ku lepszemu zarządzaniu tłumem chętnych wypoczywać na Zakrzówku, miała jedną fundamentalną wadę: nierówne traktowanie obywateli. Wprowadzenie dwóch kolejek – jednej dla posiadaczy Karty Krakowskiej, drugiej dla reszty – mogło zdawać się praktyczne, ale czy na pewno było sprawiedliwe?

Wojewoda, argumentując swoją decyzję, zwrócił uwagę na kilka kluczowych aspektów. Po pierwsze, Karta Krakowska nie jest obowiązkiem mieszkańców miasta, a jedynie przywilejem. Oznacza to, że nie wszyscy krakowianie ją posiadają, a co za tym idzie, nie wszyscy byliby traktowani równo. Ponadto, kartę tę mogą posiadać osoby spoza Krakowa, co dodatkowo komplikuje sprawę i wprowadza dodatkowe nierówności.

Niezależnie od tego, czy jesteś Polakiem, Ukraińcem, mieszkańcem Wieliczki czy Krakowa, prawo do równouprawnienia musi być respektowane. Wojewoda Klęczar przypomniał o konstytucyjnych zasadach równego traktowania, sprawiedliwości społecznej i wolności poruszania się. Wprowadzenie priorytetowych kolejek naruszałoby te zasady, tworząc nieusprawiedliwione przywileje dla wybranych grup obywateli.

Zakrzówek, podobnie jak inne parki miejskie, jest miejscem użyteczności publicznej. Jego urok przyciąga ludzi z różnych zakątków, nie tylko z samego Krakowa. Dlatego ważne jest, aby dostęp do tego miejsca był równy dla wszystkich. Wprowadzenie specjalnych przywilejów dla wybranych grup mogłoby prowadzić do społecznych napięć i poczucia niesprawiedliwości.

Warto również zauważyć, że wszelkie ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane jedynie w ustawie i tylko wtedy, gdy są absolutnie konieczne w demokratycznym państwie. Argument, że koszty finansowania budowy i utrzymania obiektu z budżetu miasta mogą uzasadniać takie ograniczenia, jest chybiony. Nie możemy tworzyć podziałów w społeczeństwie na podstawie kryteriów finansowych czy administracyjnych.

Decyzja wojewody małopolskiego jest zatem triumfem równości i sprawiedliwości społecznej. Przywrócenie jednolitej kolejki na Zakrzówku symbolizuje powrót do podstawowych zasad, które powinny kierować naszym życiem społecznym: każdy człowiek, niezależnie od miejsca zamieszkania, narodowości czy statusu majątkowego, ma prawo do równego traktowania.

Tak więc, kiedy następnym razem Polak, Ukrainiec, mieszkaniec Wieliczki czy Krakowa będą stali w jednej kolejce na Zakrzówku, będą mieli pewność, że są traktowani równo. W tym właśnie tkwi prawdziwe piękno demokracji – w sprawiedliwości, która nie różnicuje, lecz łączy wszystkich obywateli.

Jarek Strzeboński 

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl

Najnowsze

Co w Krakowie