Abp Jędraszewski w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego: „bycie Polakiem naprawdę kosztuje”

– Bycie Polakiem naprawdę kosztuje – i musi kosztować; jedynie poprzez swoje osobiste poświęcenie możemy zasłużyć sobie na to, aby Polskę móc nazwać swoją Ojczyzną – mówił abp Marek Jędraszewski sprawując Mszę św. w w bazylice Mariackiej w Krakowie, w 78. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.

Na początku homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę, że mało jest w polskiej historii takich dat, w których pamięta się nie tylko o roku i dniu, ale nawet o godzinie i minucie danego wydarzenia. W tym kontekście metropolita krakowski wskazał na: 1 września 1939 r., godz. 4.45 (wystrzały z pancernika „Schleswig-Holstein” na polską załogę broniącą Westerplatte – początek II wojny światowej), 2 kwietnia 2005 r., godz. 21.37 r. (śmierć Jana Pawła II”, 10 kwietnia 2010 r., godz. 8.41 (katastrofa smoleńska) oraz 1 sierpnia 1944 r., godz. 17.00 – godzina „W”,  której wybuchło Powstanie Warszawskie.

– Dnia 1 sierpnia o godz. 17.00 stajemy wszyscy na baczność, aby pamiętać o tym dniu i o tej godzinie – i o nich nigdy nie zapomnieć. A przecież miały być one niejako wymazane z naszej społecznej i narodowej pamięci, a dowódcy Powstania mieli podzielić los wszystkich „żołnierzy wyklętych” – mówił abp Marek Jędraszewski dodając, że w godzinie „W” Polacy wsłuchują się w głos alarmowych syren, aby przypomnieć sobie i uświadomić „ogrom nadziei, ale także cierpień, śmierci i strat: duchowych, kulturowych, historycznych i czysto materialnych związanych z Powstaniem Warszawskim”. 

– Dnia 1 sierpnia o godz. 17.00 stajemy wszyscy na baczność, aby pamiętać o tym dniu i o tej godzinie – i o nich nigdy nie zapomnieć. A przecież miały być one niejako wymazane z naszej społecznej i narodowej pamięci, a dowódcy Powstania mieli podzielić los wszystkich „żołnierzy wyklętych” – mówił abp Marek Jędraszewski dodając, że w godzinie „W” Polacy wsłuchują się w głos alarmowych syren, aby przypomnieć sobie i uświadomić „ogrom nadziei, ale także cierpień, śmierci i strat: duchowych, kulturowych, historycznych i czysto materialnych związanych z Powstaniem Warszawskim”. 

– Dnia 1 sierpnia o godz. 17.oo stajemy wszyscy na baczność, aby ciągle na nowo odkrywać tę prawdę, że polskiej tożsamości nie da się zrozumieć bez Chrystusa i bez chrześcijaństwa – mówił metropolita krakowski przypominając słowa św. Jana Pawła II z pamiętnej homilii na Placu Zwycięstwa w Warszawie w dniu 2 czerwca 1979 r.

Arcybiskup zwrócił uwagę, że w tym roku, 1 sierpnia o godz. 17.00 Polacy stają na baczność, aby w sposób szczególny pamiętać także o walczącej Ukrainie – „już raz zdradzonej przez aliantów w 2014 roku, a teraz zdradzanej przez tych, którzy w głębi swych cynicznych, pozbawionych sumienia umysłów pragną tylko jednego: aby Ukraińcy przestali się bronić, aby zrezygnowali z własnej narodowej niepodległości, aby stali się ludem niewolników i aby jak najszybciej można było na nowo podjąć intratne interesy z imperialną Rosją”. Zaznaczył, że dzisiejsza sytuacja Ukrainy nasuwa gorzkie wspomnienia z Powstania Warszawskiego, kiedy to jeden okupant okrutnie i bezwzględnie walczył z Polakami, a drugi z obojętnością patrzył na płonącą Warszawę, cynicznie czekając na to, aby najwspanialsi synowie i córki Polski zginęli wraz ze swoją stolicą. 

– Od jakiegoś czasu, choć niezbyt odległego, każdego dnia 1 sierpnia o godz. 17.00 stajemy wszyscy na baczność. Stajemy. Będziemy stać. „Póki Polska nie zginęła…” – zakończył homilię abp Marek Jędraszewski.

(red)

Jak wybrać najlepszy materac?

Najnowsze

Co w Krakowie