Więźniowie będą opiekować się psami?

Więźniowie wyprowadzali psy z klatek na spacery do lasu, a potem na placu treningowym uczyli je wykonywania podstawowych komend. Psy po szkoleniach  uzyskały znacznie większe szanse na znalezienie nowego właściciela. Więźniowie bardzo zżyli się ze zwierzętami, które mieli pod opieką – takie programy dla osadzonych na świecie nie są już nowością. W Polsce także prowadzi je kilka placówek. Miejska radna Małgorzata Jantos chce, aby i krakowscy więźniowie pracowali z czworonogami.

Jako przykład może posłużyć kanadyjskie więzienie, w którym wytypowani więźniowie, o odpowiednim podejściu do zwierząt współpracowali z okolicznymi schroniskami. Przygotowywali psy do adopcji. Uczyli je podstawowych komend, oswajali, pokazywali możliwości współpracy zwierzęcia z człowiekiem.

Kontakt człowieka z psem

Także w Polsce, choć dopiero w 2011 roku, ruszył program Aresztu Śledczego w Hajnówce „Przyjaciele, czyli pies w celi”. Od tamtego czasu więźniowie z kilku miast naszego kraju oswajają i szkolą psy ze schronisk zwiększając tym samym ich szansę na adopcję, a swoją – na resocjalizację.

– Kiedy zaczęłam się interesować tematem okazało się, że i u nas już w kilku miejscach program jest wykorzystywany. Rola więźniów w nim jest konkretnie określona. To nie ma być pomoc  fizyczna w schronisku: sprzątanie czy malowanie pomieszczeń, naprawianie klatek, sprzętów. To ma być kontakt człowieka z psem. Relacja oparta na czułości, trosce, odpowiedzialności za psa. Program trwa parę miesięcy – twierdzi nam Małgorzata Janos.

Podobne programy są już wdrożone między innymi w Potulicach („Psi brat zza krat”), Rzeszowie („Pozwól mi wyjść”) czy Olsztynie („Nie tylko my”). – Pod nadzorem instruktora-zoopsychologa i funkcjonariuszy służby więziennej więźniowie wyprowadzali psy z klatek na spacery do lasu, a potem na placu treningowym uczyli je wykonywania podstawowych komend. Codziennie treningi poprzedzone były zajęciami teoretycznymi na temat psów, ich zachowań i potrzeb. Po zakończeniu kilkugodzinnych szkoleń skazani byli odwożeni do aresztu – opisuje radna Jantos.

Czas na Kraków

– Wszyscy skazani najpierw zebrali się w jednym miejscu, a osoby prowadzące zajęcia oprowadzali psy pośród więźniów, jednocześnie obserwując zachowanie zarówno psów jak i karanych. Elementem niebywale ważnym było połączenie danego psa z odpowiednim więźniem. Pies do końca szkolenia, czyli przez kilka miesięcy, prowadziła ta sama osoba. Na początku pies i skazany musieli się poznać. Więźniowie rozpoczęli współpracę powoli, od pielęgnacji psów, przebywania z nimi (socjalizując je) i dopiero potem zaczęły się odbywać ćwiczenia – dodaje.

W Krakowie do tej pory nikt w ten sposób nie próbował resocjalizować więźniów. Ale wkrótce może się to zmienić. – Udało mi się nim zainteresować i służby więzienne i dyrekcję krakowskiego schroniska – mówi Małgorzata Jantos.  Efekty poznamy wkrótce.

(ip)

fot.  Jelly Dude via Foter.com

 

1 KOMENTARZ

Najnowsze

Co w Krakowie