Do niecodziennego odkrycia doszło w poniedziałek na terenie dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego w krakowskim Płaszowie – alarmuje Radio Kraków. Jeden z mieszkańców wybrał się tam na spacer ze swoim psem, który w pewnym momencie zaczął gorączkowo kopać w ziemi, a po chwili wydobył ludzką czaszkę. Na miejsce natychmiast wezwano policję.
Szczątki wykopane przez psa zostały przekazane do zakładu medycyny sądowej, gdzie zostaną poddane szczegółowej analizie. Już teraz po wstępnych oględzinach wiadomo jednak, że to czaszka pochodząca z okresu II wojny światowej, co jak przekonują eksperci nie powinno nikogo dziwić.
Historycy podkreślają, że dawny teren obozu koncentracyjnego w Płaszowie to cmentarz na którym wciąż znajdują się szczątki ofiar hitlerowców. Niestety nadal nie może on doczekać się godnego uczczenia pamięci wszystkich ofiar, które poległy na terenie obozu. Od lat dla wielu mieszkańców teren jest jedną wielką zagadką, a część krakowian ogranicza się jedynie do spacerów bez świadomości gdzie dokładnie się znajdują, bo mimo upływu czasu nie udało się zagospodarować terenu i przekształcić go w miejsce pamięci.
Jest jednak szansa, że niebawem sytuacja się zmieni. Dwa miesiące temu Muzeum Historyczne wystąpiło bowiem do ministerstwa kultury z wnioskiem o wsparcie prac studialnych, które zakładałyby stworzenie kompleksowego projektu objęcia tego terenu ochroną – niewykluczone, że pierwsze prace w tym kierunku ruszą jeszcze w tym roku.
Warto przypomnieć, że KL Płaszów powstał w 1942 roku. W ciągu zaledwie dwóch lat w obozie zgromadzono od 50 do 150 tys. więźniów. Byli oni zmuszani do nadludzkiej pracy, szycia mundurów esesmanów oraz drukowania dokumentów. Część z nich została przetransportowana do KL Auschwitz.
(pt)