– Chciałabym, aby Wisła stała się żywym symbolem Krakowa, obecnym w życiu mieszkańców – podkreśla Agnieszka Białek, architektka, absolwentka ASP im. Jana Matejki w Krakowie, autorka projektu coworkingowych enklaw na Wiśle.
Pływające enklawy, czyli biura na Wiśle to projekt, który robi wrażenie. A zarazem nie ingeruje na stałe w środowisko naturalne. Jest to architektura tymczasowa, której moduły można dowolnie aranżować, zmieniając ich umiejscowienie na rzece. Zabiegowi temu przyświecały wartości proekologiczne. Koncept stwarza możliwość pracy zdalnej, przeprowadzania spotkań online (wideokonferencji), czy zrelaksowania się w nowej rzeczywistości ograniczania dotyku. Przywiązuje uwagę do dystansu i obecności przestrzeni pustych, które to będą tymi pożądanymi w post-Covidowej rzeczywistości.
– Skąd wzięła Pani inspirację do tak unikatowego projektu?
– Zaczęłam od obserwacji nowej rzeczywistości w czasie kwarantanny. Chciałam odpowiedzieć na potrzeby zmieniającego się świata. Częste spacery wiślanymi bulwarami były ważnym etapem procesu tworzenia. Punktem wyjścia dla stworzenia brył było środowisko naturalne. Struktury piany tworzonej przez rzekę to główna inspiracja dla formy modułów składających się na zaprojektowaną architekturę. Kolejna inspiracja to lilie wodne i ich system korzeniowy – elementy miałyby być zakotwiczone nie do brzegu, ale w dnie rzeki, tak jak te rośliny. Ograniczamy w ten sposób dostęp osobom postronnym, zapewniamy komfort i ochronę przestrzeni prywatnej do pracy. Tak jak nenufary, cała struktura architektoniczna może wyrastać na powierzchni rzeki, z traktami komunikacyjnymi przypominającymi liście i miejscami do pracy przypominającymi kwiaty.
– Koncepcja umożliwia pracę zdalną w miejskiej przestrzeni. Czy Pani zdaniem w czasach pandemii ludzie będą poszukiwać tego typu miejsc do spokojnej pracy?
– Obecnie możemy zaobserwować zmęczenie przestrzenią domową, w której ciągle przebywamy. Praca w towarzystwie innych domowników nie należy do najbardziej komfortowych, szczególnie jeśli musimy się skupić na wykonywaniu danych zadań. Enklawy zapewniają większy komfort oraz ochronę przestrzeni osobistej. Myślę, że będziemy poszukiwać możliwości odcięcia strefy zawodowej od pozostałych dziedzin naszego życia, zwłaszcza w czasach pandemii.
– Pływające biura na Wiśle to projekt wpisany w tkankę Krakowa. To ważne, by współczesna architektura współgrała z naturalną przestrzenią?
– Tak, kontekst dla architektury jest bardzo ważny. Wierzę w koegzystencję architektury i natury. Z założenia projekt nie ingeruje na stałe w środowisko naturalne, jest strukturą tymczasową, pozostawiającą wiele swobody w aranżacji elementów poprzez zmianę ich położenia na rzece. Czy to znak, że powoli otwieramy się na Wisłę i jej obecność w życiu krakowian? Przez wiele lat rzeka była niewykorzystywana. Chciałabym, aby Wisła stała się żywym symbolem Krakowa, obecnym w życiu mieszkańców. Szukałam sposobu, aby obszar niewykorzystany znalazł nową, zrównoważoną funkcję. Myślę też, że możemy otworzyć się na architekturę umiejscowioną w środowisku wodnym. W związku ze zmianami klimatycznymi, poziom wód na Ziemi nieustannie podnosi się, myślę że budynki dryfujące staną się ważnym trendem w architekturze w przyszłości.
– Tym, co zwraca uwagę w projekcie, jest jego ekologiczny wymiar. Czy nawiązanie do lilii to też próba zwrócenia uwagi na zmiany klimatyczne i związane z nimi kroki ku ochronie przyrody?
– Tak, ochrona planety to temat bliski mojemu sercu. Sama na co dzień staram się żyć ekologicznie – segreguję odpady, mocno ograniczam ilość jednorazowych produktów, robię zakupy z drugiej ręki, zwracam uwagę na certyfikaty, przeszłam na dietę wegetariańską. Do tego namawiam też swoich znajomych. Myślę, że każdy z nas powinien podejmować działania zmierzające w kierunku ochrony przyrody we własnym zakresie. Dlatego oprócz powyższych kroków, staram się aby moje projekty miały wymiar ekologiczny. Enklawy na Wiśle to koncept, czyli pewnego rodzaju idea, która może być kontynuowana w przyszłości po przeprowadzeniu odpowiednich badań. W ewentualnym procesie budowy, zakładam wykorzystanie technologii druku 3D z zastosowaniem biodegradowalnego filamentu. Wykorzystanie tej technologii w skali architektonicznej pozwala na budowę organicznych konstrukcji w zaledwie kilka dni. Dodatkowo, aby zachować ekologiczny wymiar przedsięwzięcia, dotarcie do obiektu jest możliwe tylko za pomocą kajaka.
Not. Krystian Oziemba