Płać i nie parkuj. Parking szpitala pełny

O tym, że Kraków korkami stoi – wiadomo nie od dziś. Kierowcy coraz częściej mają jedna jeszcze jeden, poważny problem – to brak miejsc parkingowych, co może mieć wpływ na nasze zdrowie i życie, jak? Wystarczy spytać pacjentów Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Kopernika, którzy codziennie w drodze do lekarza walczą o skrawek wolnego miejsca postojowego. – Żona od miesięcy czekała na wizytę, którą może stracić, bo… nie ma gdzie zaparkować – żali się w liście do redakcji Pan Tomasz.

Szpital Uniwersytecki Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ul. Kopernika, to jedna z największych i najpopularniejszych placówek w Krakowie. Dziennie odwiedzają ją setki pacjentów, którzy zjeżdżają do szpitala z różnych stron, także spoza Krakowa. O tym, jak wąska jest jednokierunkowa ul. Kopernika, nikogo z krakowian nie trzeba dodatkowo przekonywać, oprócz urzędników, którzy planując ruch po centrum Krakowa, chyba nigdy nie próbowali podróżować samochodem.

Opłata uiszczona, ale o zaparkowaniu nie ma mowy
Opłata uiszczona, ale o zaparkowaniu nie ma mowy

Miejsce to oferuje do parkowania wypełnioną po brzegi samochodami ulicę Kopernika, Strzelecką i Botaniczną oraz parking przy Śniadeckich, za który trzeba zapłacić 4,50 złotych za godzinę. Opłata wcale nie gwarantuje jednak, że zaparkujemy swój samochód i to mimo, że to parking wyznaczony przez dyrekcję szpitala. Opłata pobierana jest bowiem za sam wjazd, gwarancji wolnych miejsc nie ma.

– Jestem zbulwersowany, wiozłem moją chorą żonę na wizytę do specjalisty na którą czekała od kilku miesięcy. Płacę za parking, wjeżdżam przez szlaban i nie mam gdzie zaparkować samochodu. Wcześniej próbowałem zaparkować na ulicy Kopernika, ale tam szpilki nie wciśniesz. Nie wiem, jak następnym razem tu zaparkuję – pisze w liście do naszej redakcji Pan Tomasz. – Największa w Polsce Klinika Onkologii w Warszawie przy ulicy Roentgena jakoś sobie radzi z tym problemem. Płacimy za wjazd, ale jest gdzie zaparkować na dużym i zorganizowanym parkingu – dodaje.

Problem? Niemożliwe

Problemu nie widzą za to władze Szpitala Uniwersyteckiego, które głosu zawiedzionych kierowców, po prostu nie słyszą. – Na terenie kliniki mamy około 1500 miejsc parkingowych i nie otrzymujemy skarg, że ktoś nie może zaparkować. Zdarzają się jednak takie sytuacje, że ciężko jest zaparkować pod konkretną kliniką. Jeżeli zaistnieje taka sytuacja, że ktoś zapłaci i nie będzie mógł znaleźć miejsca, może domagać się zwrotu opłaty lub zgłosić taką sytuacje na bramkach – przekonuje rzecznik prasowa szpitala, Maria Włodkowska.

Władze szpitala przekonują, że robią co mogą, by ułatwić pacjentom dostęp do lekarzy. Pomocną dłoń wyciągają m.in. do pacjentów onkologicznych, którzy ze szpitalnego parkingu, mogą korzystać zupełnie bezpłatnie, ale sam szpital nie upora się z problemem parkowania.

Kierowcy vs. rowerzyści

Urzędnicy nie pomagają jednak kierowcom, którzy chcąc zaparkować muszą nie tylko walczyć o najmniejszy skrawem wolnego miejsca z innymi zmotoryzowanymi, ale również z … rowerzystami. – Zastanawiam się, dlaczego właśnie na ulicy Kopernika powstał kontrapas dla rowerzystów? – pyta Pan Tomasz. – To niedorzeczne, by w takim miejscu upychać jeszcze ruch rowerowy – dodaje.

Założenie kontrapasu jest takie, by rowerzyści mogli bezpiecznie poruszać się po wąskiej – i co ważniejsze, jednokierunkowej uliczce. Poprawiło się więc bezpieczeństwo, ale zmniejszyła znacząco liczba dostępnych miejsc parkingowych w okolicy Szpitala Uniwersyteckiego.

– Panie… co tu się dzieje jak rano wiozę kogoś do szpitala – mówi nam taksówkarz z postoju przy Kopernika. Nie ma nawet jak podjechać i wysadzić klienta. Powinni coś z tym zrobić, bo nie da się normalnie pracować.

Zarządca drogi musi przywiązywać większą wagę do takich miejsc jak szpitale, ośrodki zdrowia i dbać o to, aby przeciętny Kowalski miał gdzie zaparkować. W przeciwnym razie czeka go wędrówka do samochodu z pobliskich parkingów przy Galerii Krakowskiej, albo Placu Ducha.

BG

 

1 KOMENTARZ

Najnowsze

Co w Krakowie