Kibice stanęli na wysokości zadania, ale tego samego nie można powiedzieć o piłkarzach. Wisła Kraków tylko zremisowała ze Stalą Rzeszów 0-0.
To miało być święto przy Reymonta. Stadion wypełnił się po brzegi, bo ponad 30 tys. ludzi chciało podziękować Jakubowi Błaszczykowskiemu przy okazji zakończenia przez niego kariery. Przed meczem było podniośle i wzruszająco, ale znacznie gorzej było w trakcie spotkania.
Wisła przez niemal cały czas przeważała, ale była bardzo nieskuteczna. Choć trzeba przyznać, że Stal też miała okazje.
– Zabrakło jednego, ale najważniejszego – żeby umieścić piłkę w bramce. Stworzyliśmy niesamowicie dużo sytuacji do zdobycia gola. 94 niebezpieczne ataki, to naprawdę jest bardzo dużo, natomiast brakuje skuteczności – mówił trener Radosław Sobolewski.
Kibice w trakcie i po meczu jednak jasno dali do zrozumienia, co myślą o grze krakowian. Z trybun słychać było przekleństwa, a zaraz po meczu rozległy się gwizdy.
Wisła po trzech kolejkach ma pięć punktów.