Zadał ciosy nożem, a mimo wszystko pokrzywdzony chciał go kryć. Matka agresora zmieniła jednak zdanie i teraz 23-latkowi grozi dożywocie.
Na numer 112 zadzwonił 40–letni mężczyzna informując, że przed chwilą, na jednym z przystanków autobusowych w Chrzanowie został ugodzony nożem przez dwóch nieznanych mu mężczyzn. Na wskazany przystanek skierowano załogę pogotowia ratunkowego i patrol policji. Karetka zabrała pokrzywdzonego do szpitala.
– Na miejscu pozostała kobieta, jak się okazało znajoma pokrzywdzonego, która podała jednak zupełnie inną wersję zdarzeń. Szybko okazało się, że zgłoszenie o dwóch nieznanych mężczyznach, którzy mieli zaatakować 40-latka było nieprawdą. Do zdarzenia miało bowiem dojść w mieszkaniu na jednym z osiedli w Chrzanowie. Gdy w mieszkaniu była kobieta oraz pokrzywdzony, do środka wszedł 23-letni syn kobiety. Między całą trójką doszło do nieporozumień i w trakcie przepychanek 23-latek chwycił nóź i dwukrotnie ugodził przyjaciela matki, po czym uciekł z mieszkania – informuje policja.
Kobieta z rannym przyjacielem wezwali taksówkę i odjechali w kierunku centrum. Na przystanku komunikacji miejskiej, powiadomili numer alarmowy opowiadając naprędce zmyśloną historyjkę o dwóch napastnikach, chcąc wezwać pogotowie, by udzieliło pomocy rannemu.
– Chrzanowscy policjanci natychmiast udali się do miejsca faktycznego zdarzenia, czyli mieszkania kobiety, gdzie zatrzymali sprawcę. W trakcie przeszukania mieszkania kobiety policjanci zabezpieczyli nóż, a w mieszkaniu jej syna funkcjonariusze natrafili na pewne ilości marihuany i amfetaminy, a także uprawę 6 roślin konopi indyjskich – informują funkcjonariusze.
Po nocy spędzonej w pomieszczeniach dla zatrzymanych 23-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie prokurator przedstawił mu 5 zarzutów m.in. usiłowania zabójstwa, uszkodzenia ciała, posiadania środków odurzających i uprawy konopi indyjskich.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.